Wielkanoc od naszej kuchni/Easter from the perspective of our kitchen


Święta Wielkanocne – 3 dni intensywnych przygotowań, 2 dni konsumpcji podstawowej, a aż do Przewodów przynajmniej dojadanie resztek. Ponieważ jeszcze w Wielki Czwartek pracowałam a wieczorem byłam na nabożeństwie w Kościele św. Aleksandra, nasze przygotowania zaczęliśmy w Wielki Piątek wieczorem. Wielka Sobota był to już dzień pieczenia ciast. Z rana miałam gotową babkę oraz sernik czekoladowy, który kiedyś tu opisywałam. Ledwie, ledwie wyrobiliśmy się na trzecią z koszyczkiem, a że przygotowywałam go w ostatniej chwili, zapomniałam dołożyć chleba, co uświadomiłam sobie słysząc „Pobłogosław Panie te pieczywo”:-)  Wtedy tez uświadomiliśmy sobie, że nie mamy wystarczającej liczby jajek, żeby zrobić jeszcze to ciasto: http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/04/kolorowe-ciasto-dla-winicjusza.html . Tak więc wracając ze święconką, jak ostatni komunista, szukaliśmy jeszcze otwartego sklepu:) Jajek okazało się aż w nadmiarze! Zresztą tak jak i chleba, którym po świętach niejednego konia można będzie wykarmić… W ogóle pod kątem ilości kupowanych rzeczy Święta to jakiś obłęd. Strasznie, ale to strasznie nie chciało mi się już trzeciego ciasta robić. Na szczęście z biszkoptem poszło szybko, a Jacek zrobił masę do przełożenia. I dobrze, że tak się stało, bo goście byli zachwyceni, choć prym wiódł jednak sernik. Żeby skończyć z tematyką kulinarną dodam tylko, że przygotowaliśmy schab pieczony, białą kiełbasę, pasztet z gęsi i tradycyjny żurek, na który zaczyn stał na parapecie co najmniej tydzień, dyskretnie „perfumując” mieszkanie czosnkiem…




Easter – 3 days of intensive preparations, 2 days of consumption and until next Sunday eating of the rests. Because I was still working on Maundy Thursday and I was at the mass at Saint Alexander Church, we started our preparations on Good Friday’s evening. Holy Saturday was the day of baking cakes. In the morning I prepared the cake that I was writing about in one of the previous posts: http://daleka-droga.blogspot.com/2010/03/babka-nad-babkamipolish-eastern-cake.html and the chocolate cheese cake. We hardly managed to prepare our basket with food which we take to the church in Poland for about 3 in the afternoon. And in the church I only realized that I forgot to put some bread in the basket. At the same time I realized also need much more eggs that I had at home to prepare this cake: http://kuchniaaleex.blogspot.com/2010/04/kolorowe-ciasto-dla-winicjusza.html So when we were returning from the church we were also looking for an open shop. Finally we had excess of eggs! The same happened exactly with bread. Generally, people buy to much for Holidays. I so much felt unwillingness to bake the last cake. Thanks God, the sponge cake was a piece of cake and Jacek prepared the cream. Finally our guests liked both of them but I think they preferred a little bit more the chocolate cheese cake. To end up with the culinary theme I will add only that we prepared a baked joint of pork, goose pâté white sausages and traditional white borsch.

4 komentarze:

  1. Beautiful! Your home is a dream for a sweet-toothed!

    xoxo!

    OdpowiedzUsuń
  2. very beautiful kitchen.. such cute bunnies.hope u had a peaceful easter.

    OdpowiedzUsuń
  3. Thank you for all your comments!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 daleka droga , Blogger