Wulkan/Volcano





















































































































































































































































20 – 06 - 2009
Pobyt na wyspie Nissiros dostarczył nam niesamowitych wrażeń. Dla tych, którzy szukają przede wszystkim praktycznych informacji, napiszę, że popłynęliśmy z portu Kos z firmą Laumzis Travel, udało nam się przy tym wytargować bilet za 20 euro z głowy. Na statku zaopatrzyliśmy się jeszcze w bilet za 5 euro na busa z portu do wulkanu i z powrotem. Była to chyba słuszna decyzja, gdyż w samym Mandraki, wbrew temu co twierdzą przewodniki, nie widzieliśmy ani taksówek ani publicznych autobusów. Z Kos do Nissiros płynie się około półtorej godziny. Morze było dość niespokojne i trochę falowało. Pokład jak zwykle wypełniały rozliczne narodowości w tym trzy około siedemdziesięcioletnie Niemki, które całą drogę wdzięcznie poprawiały swoje kreacje, fryzury, szminki bądź ewentualnie gubiły peruki na wietrze:) Dopływając do Nissiros z prawej strony, widać 2 tajemnicze małe wysepki Strogili i Giali, które chyba zajmuje w znacznej mierze kopalnia pumeksu (?). Mandraki – stolica wyspy Nissiros jest malutka, ale naprawdę jedna z bardziej malowniczych. Domy kontrastowo pomalowane głównie na biało – niebiesko, podesty domów i place wyłożone otoczakami w morskie wzory. Nad miastem króluje Kastro, które postanowiliśmy z braku czasu pominąć oraz przepiękny monastyr Panagia Spilliani, do którego dość trudno trafić. Polecamy w porcie grecki Fast food AEGEAN – za 5,5 euro dostaliśmy po g i g a n t y c z n y m talerzu souvlaki z frytkami, pitą, pomidorami, ogórkami i kopiastą ilością tzatziki. Za to z całego serca wszystkim odradzam kawiarnię Volcano, kawa była tak lurowata, że podobną można tylko wypić w polskim Nes Cafe:) W Grecji taki skandal kawowy zdarzył nam się pierwszy raz. Ale jakoś tak rozpisałam się o Mandraki, a nic jeszcze nie wspomniałam o wulkanie. Do wulkanu jedzie się przez bardzo krętą serpentynę do wnętrza wyspy. W zasadzie całe wnętrze wyspy to kaldera wulkanu. W powietrzu unosi się bardzo mocny zapach siarki. Krater wulkanu jest gigantyczny, w kolorze żółto-szarym. Żółty to siarkowe wykwity. Do wnętrzna schodzi się po białej dość stromej i wyślizganej ścieżce. Największym szokiem dla mnie było nie tyle to, że wulkan nadal jest aktywny, o czym za chwilę wspomnę, ale że właśnie na tej ścieżce Jacek zastukał nogą w drogę i dobiegł nas głuchy odgłos pustego wnętrza. Ludzie tak sobie chodzą po kraterze i nawet nie zdają sobie sprawy, że jak gdzieś stąpną, mogą wpaść prosto do gotującego się wnętrza:) Dół krateru wypełnia dość gorące podłoże z dużą ilością siarki. Są też rozliczne dziury, w których coś się gotuje i syczy a nad ich powierzchnią unoszą się kłęby śmierdzącej siarką pary wodnej, ewentualnie mieszaniny innych gazów. Poza tym płyną strumyki wrzącej wody. Potrafią się stopić plastikowe czy gumowe podeszwy butów. Fantastyczne! Nie mogłam się oprzeć kupieniu kawałka pumeksu za 0,50 bo siarkę znalazłam sama na dnie wulkanuJ Dodam jeszcze, że jak już wyruszyliśmy z wulkanu i znaleźliśmy się w stolicy, nad wulkanem pojawiła się dziwaczna szaro-żółta chmura, co przy tej murowanej pogodzie wydało mi się wyjątkowo symptomatyczne. Świat Nissiros mnie wciągnął, myślę, że mogłabym tutaj spędzić więcej czasu!

Stay at the island of Nissiros gave us a lot of amazing impressions. For those who are looking for mostly practical information, I would like to inform that we took a boat from the Kos port of the company called Laumzis Travel, we managed to bargain our tickets that finally we paid EUR 20 per person. On the bought we acquired also tickets for EUR 5 for a bus from the port to the volcano and return. It was rather a good decision as in the Mandraki (the port and the capital), we have not seen any busses or taxi. From Kos to Nissiros it is about 1,5 hour by boat. The sea was a little bit unquiet and wavy. As always, many nationalities were present on the deck, including 3 German ladies app. 70 years old, who were all the way adjusting their hair, outfits, make – ups or finally loosing their wigs with the wind:) When you get closer to Nissiros there are 2 mysterious islands Strogili and Giali, mostly occupied probably with the pumice stone mines. Mandraki – the capital of the island is small but really one of the most picturesque. The houses are painted with blue and white, the landings and squares covered with those round see stones forming sea patterns. Kastro dominates the city, which we decided to skip this time due to the lack of time and a beautiful monastery Panagia Spilliani, to which it is a little bit hard to get. We recommend in the port a Greek fast food AEGAN – for EUR 5.5 we got a giant plate of souvlaki with French fries, pita, tomato, cucumbers, and plenty of tzatziki. However I cannot recommend at all the cafeteria called Volcano, the coffee was so thin that a similar one can be only found in Polish Nes Café:) In Greece such a coffee scandal occurred first time in my life. But I have written so much about Mandraki and nothing about the volcano. There is a very twisting road to the volcano, to the interior of the island. Indeed almost the whole interior of the island is the volcano. There is a very strong smell of the sulphur in the air. The crater is giant, grey and yellow. The sulphuric efflorescence is yellow. You climb down to the volcano with a quite steep and slippery path. The biggest shock for me was not that the volcano is still active, which I will mention in a while but on that path Jacek knock with his leg and a hollow sound reached us from the inside which means that the volcano is empty inside. People are walking in the crater and do not have an idea that if they step somewhere they may jump straight inside the boiling crater. On the bottom of the crater there is quite hot subsoil with a lot of sulphur. There are also many holes inside which there is something boiling and hissing and over which there is billowing water steam smelling with the sulphur or other gases. There are also some hot springs with boiling water. They can melt plastic or rubber shoes soles. Fantastic! I could not resist and bought myself a piece of pumice for 0.50 while sulphur I found myself on the bottom of the volcano. I would like to add only than when we left volcano and get back to the capital, there was a strange yellow – grey cloud over the volcano which was very symptomatic because the whether was perfect. I got caught with the world of Nissros, I think I could spend here more than a few hours.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 daleka droga , Blogger