Pierwszy taki wyjazd/First such journey
Wszystko, co dobre, się szybko kończy. Tak też i dobiegły końca nasze wakacje na greckiej wyspie Skiathos.
Everything good ends too quickly. So our Greek holidays on Skiathos came to an end.
Pierwsze wakacje z Aleksandrem. Myśleliśmy, że będzie ciężko, szczególnie w podróży samolotem czy w dostosowaniu się do nowego miejsca.
First holidays with Alexander. We thought it would be hard, especially on the plane or with adapting to the new place.
Pierwsze wakacje w Grecji z kilkoma deszczowymi i zimnymi dniami.
First holidays in Greece with several cold and rainy days.
Pierwsze wakacje, podczas których nie liczyliśmy, że coś zobaczymy, zwiedzimy.
First holidays during which we didn’t plan to see anything, visit monuments.
Sądziliśmy, że nie damy rady wypić kawy na mieście czy pójść do tawerny.
We thought we would not be able to have a coffee or go out to a tavern.
Okazało się, że nie musimy realizować naszego planu minimum:)
It appeared that we did not have to fulfil our minimalistic plans:)
sliczny maluszek i jakie spioszki oryginalne :))) piękne miejsce....i zdjęcia :)) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuńszkoda, że pewnie wkrótce będą za małe...
Alexander is so cute. He is already "a big boy".. So the time runs.
OdpowiedzUsuńIt is a little hard to pull wagons in the sand. It is a form of exercise. :)
Lovely holiday images.
Hugs
or to pull it in the mountains-that was hard!:)
UsuńAle ładny ten Wasz rozbójnik:). Dobre podejście - lepiej sobie za dużo nie planować, to potem, jak się coś uda, człowiek cieszy się jak głupi i ma poczucie, że wakacje super. Udało się Wam, prawda?
OdpowiedzUsuńnie narzekamy, w zasadzie zrobiliśmy wszystko, na co mieliśmy ochotę:)
UsuńLittle Alexander is such a doll! Hope you have safe transit wherever you go. :)
OdpowiedzUsuńWidac , ze to chlopiec stworzony do podrozy !
OdpowiedzUsuńA Grecka pogoda w tym roku jest bardzo dziwna....
wszyscy się na to skarżą...
UsuńUściski :))))))***
OdpowiedzUsuńUroczy maluch, widać urodził Wam się mały podróżnik. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWidać, że szczęśliwe dziecko :) Miłość do Grecji już zaszczepiona nieodwracalnie!
OdpowiedzUsuńwierzę, że dzieci nasiąkają pewnymi zachowaniami i doświadczeniami już od wczesnego dzieciństwa
Usuństąd potrzeba pokazania Mu czegoś estetycznego, a nie naszych obleśnych blokowisk:) żeby wiedział, że na świecie żyje się inaczej
Piękne, ciepłe rodzinne zdjęcia. Przecież nie zawsze trzeba zwiedzać... Najważniejsze, że byliście razem. Ta wyspa też jest na mojej liście. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńudało nam się zwiedzić w zasadzie wszystko:)
UsuńNo tu super!
UsuńLooks like little Alexander the Great is enjoying Greek life!
OdpowiedzUsuńyes, he was:)
UsuńBrawo! mam nadzieje, że wypoczęłaś i fantastycznie spędziliście czas. Dziecko nie ogranicza, po prostu jest inaczej ale równie dobrze.
OdpowiedzUsuńMażena, dziękuję, naprawdę udało nam się wypocząć:)
UsuńA ja wystraszyłam się podróży z 1,5 roczną córeczką do Grecji, ale może niepotrzebnie. W przyszłym roku, to już koniecznie, bo uwielbiam Grecję :)
OdpowiedzUsuńSylwia, chyba niepotrzebnie, jeśli jesteś osobą zoganizowaną, na pewno poradzisz sobie i z samą podróżą i z pobytem na miejscu. Może tylko zamiast hotelu proponowałabym apartament, żeby można było coś ugotować, czy picie zrobić
UsuńOlu, fajnie, ze pojechaliscie razem a dla Maluszka to juz pierwsz wielka przygoda.
OdpowiedzUsuńZdjecia super! Czekam na wiecej:)
wkrótce więcej:)
UsuńBo dzieci są nieprzewidywalne !!!!
OdpowiedzUsuńI to nasze lęki są ,że bedzie płakał , ze nie bedzie spał , że za gorąco , że nie własne łóżko , że męczące ...
A tu ... Entuzjazm i zainteresowanie :):)
Czekam na dalsze fotki
też jestem takiego zdania!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuch a lovely holiday you had - your son must have liked it a lot!
OdpowiedzUsuńyes, thank you!
UsuńWhat a amazing place dear!! And the pictures are so cute!
OdpowiedzUsuńXOXO!
So cute and beautiful!
OdpowiedzUsuńFabrizia – Cosa Mi Metto???
thank you!
UsuńBrawo Aleksander. Niedługo zatańczy zorbę.
OdpowiedzUsuńnajpierw niech nauczy się chodzić:)))
UsuńCzym skorupka za młodu nasiąknie ...
OdpowiedzUsuńjestem tego zdania:)
UsuńOlu masz prześlicznego synka! Mnie też ciągnie do macierzyństwa, ale wiem, że pora jeszcze nie ta :) Z przyjemnością obejrzałam Twoje zdjęcia i przeczytałam wpis :))
OdpowiedzUsuńbuziak :)
dzięki:) trzeba wyczuć swój moment:)
UsuńPiękne miejsce. :)
OdpowiedzUsuńOh, I'm so glad you had a fantastic first holiday with baby!!
OdpowiedzUsuńMandy, thank you!
UsuńJakie to miłe rozczarowanie zgotowało Wam dziecko:) We krwi ma na pewno zamiłowanie do podróży, a im więcej tym weselej, więc nie trzeba się tak od razu nastawiać na najtrudniejsze;)
OdpowiedzUsuńto kwestia genów:)
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://wenus-lifestyle.pl/2014/06/jak-prawidlowo-myc-owoce-i-warzywa/
super! rośnie mały podróżnik ;)
OdpowiedzUsuńDzieci znoszą podróże lepiej niż nam się wydaje. A będąc nad ciepłym morzem mogą pluskać się wodzie do woli. Sama tego doświadczyłam gdy córka była mała.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z synka wyrośnie następny podróżnik.
Pozdrawiam
http://hiszpania-inaczej.blogspot.com/
Chciałam napisać dokładnie to co moja przedmówczyni - jak nic rośnie Wam mały podróżnik.
OdpowiedzUsuńSynuś jest wspaniały !
OdpowiedzUsuńJak ja bardzo Wam zazdroszczę takich rodzinnych wakacji z małym szkrabem,nic tego nie przebije :)
Niestety u mnie już za późno nawet na późne macierzyństwo :))
Χαχαα, αγαπητή μου φίλη, τι όμορφος , πόσο ψηλός και χαριτωμένος ο Αλέξανδρος!!!!!
OdpowiedzUsuńΚρίμα που ο καιρός ήταν βροχερός, δεν έχει ξαναγίνει αυτό.
Του χρόνου θα τρέχει ο Αλέξανδρος!
Φιλιά
Ciekawa propozycja. Urocze dzieciątko:)
OdpowiedzUsuńDzielny synek! Widać, że złapał bakcyla podróżnika :) Nasze wakacje w tym roku też na greckiej wyspie, z tym, że my byliśmy na Rodos.
OdpowiedzUsuń