Czego nie dawać na prezent?/What not to give as a present?



 
Zbliża się czas dawania prezentów i biegania z obłędem w oczach po sklepach, zwłaszcza, gdy ktoś nam mówi, że wszystko ma i niczego nie potrzebuje, ale jakby nic nie dostał, patrzyłby się jak pokrzywdzony szczeniak… Dzisiejszy post potraktujcie z przymrużeniem oka. Wiadomo, że prezenty powinny być od serca, ba, nawet istnieje podobno reguła, że prezent ma być zbytkowny, tj. taki, którego obdarowany sam raczej by sobie nie kupił. Nie dajemy prezentów, które sami otrzymaliśmy, ostatecznie to nie recycling. Poniżej przedstawiam Wam anonimową listę autentycznych najdziwniejszych prezentów, które niegdyś sama otrzymałam, głównie, żeby się pośmiać po czasie z mojego ówczesnego rozczarowania tudzież zdziwienia, czego to ludzie nie wymyślą. 

The time of giving presents is approaching and we will soon start a marathon in shops to buy something nice, especially if the recipient says that he/she has everything and does not need anything and then cannot hide disappointment. Treat this post as a joke. We all know, I hope, that gifts should be straight from your heart and should not be made from what you got a year ago, it’s not a recycling. Today I am going to present to you an anonymous list of gifts that I received, mostly to have some fun over my disappointment and surprise when I got them.



Numer jeden na liście otwiera szczotka do kominka. Absolutnie nie wiem po co ją dostałam, zwłaszcza, że nie mam i nie miałam kominka. Na moje zdziwienie usłyszałam, że świetnie posłuży jako szczotka do odzieży;-)
Number one on my list is a brush for a fireplace. I absolutely do not know why I was given it, especially as I do not have and never had a fireplace. To my greatest surprise I have heard that it will be perfect for cleaning my clothes;-)
Numer dwa to zielona skajowa kosmetyczka. Domyślałam się po wyglądzie, że swoje lata już ma, ale nie sądziłam, że będzie tak zleżała. Nieświadoma wagi skutków mijającego czasu zapakowałam w nią kosmetyki do walizki i, jak dziś pamiętam, pojechałam na Ukrainę. Niestety kosmetyczka nie wytrzymała tej eskapady i fragmenty zielonego skaju jeszcze długo wydłubywałam ze swoich ciuchów.

Number two was a plastic green cosmetics bag. I could have guessed, judging by its look that its best time is gone but I have not foreseen the results of the lapse of the time. I packed my cosmetics inside and hit for a travel to Ukraine. Unfortunately the bag did not survive this journey and I had to remove small green pieces from my clothes long after the travel.



I jeszcze jeden prezent od tego samego darczyńcy, co dwa poprzednie, sam w sobie może nie jest zły, ale ja 1) nie jestem miłośnikiem poezji 2) a jeśli już, to na pewno nie Słowackiego. Darczyńca, jako osoba bardzo bliska, na pewno o tym wiedziała, dając mi to arcydzieło wydane z dekadę wcześniej (ale bynajmniej nie białego kruka). Matko Boska, brzmi to traumatycznie;-) Naprawdę już chyba wolę dostać kakao z Biedronki;-)

And one more gift from the same donor, a poetry collection of a Polish author. I know it is not bad itself but 1) I am not a poetry lover 2) I do not like this author and the donor, as a very close person, knew it perfectly. Furthermore it was published as a mass production like a decade before I got it. OMG, sounds traumatic;-)


I zmieniamy darczyńcę, tym razem kolekcja prezentów na moje 18 urodziny. Mając X lat więcej i szczątkowe wspomnienia z tamtej okazji, nadal pamiętam jednak, że dostałam stary podrdzewiały dezodorant męski marki BAC (nota bene przynamniej ładnie pachniał w tamtych czasach).

And we are changing the donor – this time a collection of my 18 Birthday gifts. Having not much memories from that occasion which took place X years ago, I still remember this old rusty male deodorant BAC I got (well, at least it smelled nicely).

Dezodorantowi towarzyszyła bombonierka, pamiętam jak dziś, wiśni w czekoladzie, tyle, że również dość wiekowych, bo aż białych.
The deodorant was accompanied with cherries in chocolate but also old, as they were more white than brown.


No i ostatni rarytas, darczyńca ten sam co poprzednio, brązowe dzwony z bistoru rodem z lat 70-tych. Problem w tym, że to był koniec mojej podstawówki, zawsze lubiłam modne ciuchy, a chodziło się wyłącznie w rurkach. Spodnie niestety nie znalazły żadnego amatora;-) Zastrzegam, że darczyńcy daleko było od niedostatku, wręcz przeciwnie, sam był skrajnym fanatykiem ciuchów, ale motywacji we wręczaniu tych prezentów już nigdy nie poznam.
And the last one – the donor the same as 2 previous – flare brown thrushes from 70. The problem was that it was the end of my primary school, I was always interested in fashion and it was a time of skinny jeans as an obligation for every teenager. The trousers could not find its amateur;-) I would like to underline that the donor was far from being poor, to the opposite, was always interested in fashion but I will never find out why it happened.

Ok, sama zaliczyłam też mnóstwo wpadek z prezentami, które myślałam, że ucieszą, a okazało się, że niekoniecznie:) Podzielcie sie swoimi doświadczeniami na tym polu!

OK, I had also many such problems with gifts that I thought would be nice for the recipient but it appeared that not necessarily:) Share your experiences on this field with me!

zdjęcia pozyskane z sieci z podaniem źródła, usunę jeśli naruszają Twoje prawa autorskie
the pictures are taken from Internet, I will remove them if they infringe your IP rights

30 komentarzy:

  1. Same oryginały!
    Lubię dawać prezenty i zawsze długo się zastanawiam co i dla kogo. Mam jakąś więź emocjonalną z prezentami, nie może to być byle co a i nie musi kosztować sporo. Pamiętam jak syn dostał komputer Amigę i wielką radość ale prezenty tego typu dajemy sporadycznie. Moje rękodzieło daję i staram się zaznaczyć, że np. po świętach nie musi być przechowywane przez lata, wiadomo klej nie wytrzyma czasu i rzecz będzie wyglądała brzydko. Ale co dawać dzieciom, zawsze to na co czekają, jeśli czekają na klocki lego, to jak mnie nie stać na duży komplet to kupuje jakiś element z tego zestawu. Niestety książeczki nie zawsze są witane z entuzjazmem, chyba to prezent nie na wielkie święta dla dzieci a szkoda. lepiej uświetnić święta wymarzonym prezentem, nie kupując wcześniej drobiazgów, bo taki zostanie zapamiętany na lata. Teściowa kilka lat z rzędu dawała mi kapcie, aż kiedyś powiedziałam, że zostawię, to będą jak przyjdę. I zrozumiała. Skarpetki precz ale dobry, markowy krawat i owszem, My preferujemy książki i wiemy na co kto czeka, ale i płyty, bo samemu często żal pieniędzy na określony album, a choćby do samochodu się przyda. Czasem jakaś apaszka, szaliki nie. A tak na prawdę, to rodzina wie, że ja ucieszę się z puzzli, farb ale i z czegoś drobnego aby miało charakter. Ale coraz częściej nie wiem co kupić a tak na prawdę co podarować. Na te Święta teściowi zrobiłam fotoksiążkę, bo on zawsze mówi, że wszystko ma. Ale problem jest i nie chodzi o pieniądze ale o jakość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja już nawet wole skarpetki, garnki i tego typu rzeczy niż moja listę oryginałów. Nie musi byc drogo i duzo

      Usuń
  2. Great tips; I believe presents should be personalized, not recycled !

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczotka do kominka to absolutny numer jeden! Nie da się ukryć, że miałaś darczyńców z ogromnym poczuciem humoru ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. raczej czym chata bogata, o poczucie humoru tu nie podejrzewam, chodziło o wietrzenie szafy:)

      Usuń
  4. Your post made me laugh tonight, I can't even imagine receiving such gifts and keeping a straight face. I'm trying to think of a totally inappropriate gift I've received and I can't recall any at all, I have tons of cute stories from when the kids were small but other than that nope, not one gift which I can think of that would make me shake my head! lol

    OdpowiedzUsuń
  5. "nie daj drugiemu, co tobie nie miłe" tu chyba było na odwrót ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A bag for cosmetic items is a nice gift provided it's new and of a good quality. A box of chocolate covered cherries is a lovely gift, if it was bought recently and its contents is fresh.
    There are some basic rules about gifts. They should be new, beautifully wrapped up, and accompanied by a greeting card and, of course, they should fit the occasion and the recipient.

    OdpowiedzUsuń
  7. I can understand your disappointment when you received these gifts. It would be difficult not to laugh out loud when you open your presents to see these gifts given to you.

    OdpowiedzUsuń
  8. Χαχαααααα, η ωραιότερη και ειλικρινέστερη ανάρτηση!!!
    Πολλά φιλιά

    OdpowiedzUsuń
  9. Czego nie dawać, to już wiem. Problem w tym, że nie wiem też, co mam dać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczotka do kominka i podpis rozwaliły mnie na łopatki :D :D HIT!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hi Ola,

    Yes, I too can understand how disappointed you would be getting all these gifts.
    Not the sort of gifts that would make you happy.
    Enjoy the week
    hugs
    Carolyn

    OdpowiedzUsuń
  12. Najbardziej to mnie chyba zdziwiła ta szczotka do kominka:) A dezodorant Bac to był rarytas! Albo ktoś z zachodu przywoził, albo jak się miało dolary to kupowało się w Pewexie:)
    Swoją drogą ludzie mają fantazję, albo brakuje im taktu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak z Bac rzeczywiście było w latach 80-tych, tyle, że ja 18 obchodziłam już w 90-tych i żaden to już był wówczas rarytas:)))

      Usuń
  13. Ola, naprawdę dostałaś szczotkę do kominka? HAHHAHAHAHA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, sama aż takiej fantazji nie mam:))))))))))

      Usuń
  14. Ubawiłam się bardzo i powiem Ci, że masz wyjątkowo kreatywnych darczyńców. Ja nie mam aż takich wstrząsających doświadczeń:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja kiedyś kupiłam szwagierce spersonalizowany-i-wcale-nie-tani zestaw do gotowania na parze. Niestety, jako wielka kobyła z milionem elementów został użyty raz i stoi gdzieś na szafie.

    Co do recyklingu - walczę. Juz nie mogłam patrzeć na te krążące po rodzinie przez lata zestawy kosmetyków. Idą do caritasu, na szlachetną paczkę, a w najgorszym razie jako fanty na loterię:).
    Kojarzę historię o szczotce:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego sobie do domu kupiłam najtańszy bambusowy parownik:)

      Usuń
  16. o matko! uśmiałam się :D Szczotka do kominka po prostu THE BEST!!!! :d

    ja raczej nie otrzymałam dziwnych prezentów... chyba, że wieeelkie gacie od babci :)

    Natomiast sama dałam kiedyś za mały obrus dla babci :( Okazało się, że ma dużo większy stół.

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. my dear Ola i've almost cried of laughing with this post, not of your disappointment of course, totally understandable sweetie! what are people sometimes thinking?! they forget that something as simple as a bunch of fresh flowers, a beautifully scneted hand soap or candles or just a thoughtful home baked good would be truly appreciated?! hopefully these people will get the message and this year you get only great gifts as you deserve!
    a big hug my dear

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślę, że najlepsze są prezenty wykonane przez siebie samego. Robię nalewki i czasem je wręczam. Tylko nie abstynentom.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja kiedyś na urodzinach dostałem od 2 osób, 2 takie same książki. Byłem bardzo zaskoczony! Dary Twoich darczyńców niezłe! :D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. That's a really funny set. I especially laughed at those pants!

    OdpowiedzUsuń
  21. Z okazji świąt Tobie, Twoim bliskim i wszystkim czytelnikom składam najlepsze życzenia. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie no, znajomi mają fantazję! Ale wiesz, liczy się pamięć :D Pozdrawiam i życzę mniej zakręconych podarków w tym roku ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 daleka droga , Blogger