Obcując ze sztuką/Communing with art
16-06-2009
Wbrew pierwotnym planom, dzisiejszy dzień spędziliśmy dość spokojnie – po kąpieli w morzu, udaliśmy się do miasta obejrzeć Muzeum Archeolog. Czołowym zabytkiem muzeum jawi się mozaika przedstawiająca Aisklepiosa. Na uwagę zasługuje także postać Hipokratesa w jednej z głównych naw obiektu. Podobała mi się także grupa Pan, satyr oraz Dionizos (ze względu na specyficzne poczucie humoru, które było widoczne w rzeźbie mimo upływu wielu wielu lat) oraz Hermes ze skrzydełkami u stóp. Po obejrzeniu muzeum udaliśmy się do dość komercyjnej tawerny o nazwie Ambrozja nieopodal meczetu i ulicy handlowej. Zjadłam całkiem smaczne smażone kalmary podane z frytkami, sosem majonezowo – czosnkowym, cytryną, ryżem oraz specjalnym rodzajem sałaty uprawianym na Kos. Dostałam od Jacka przepiękną bransoletkę z baranimi głowami, o której marzyłam od czasu swojego pierwszego pobytu na greckiej wyspie czyli na Rodos parę ładnych lat temu. Tak więc moje marzenie się spełniło:)
Contrary to initial plans, we spent the whole day quite peacefully – after we had a bath in the sea we went to the city to see the Archeological Museum. The leasing antique seems to be a mosaic showing Aisklepios. Also a figure of Hipocrates in one of the naves of the museum deserves attention. I liked also Pan, satyr and Dionysus (due to specific sense of humor which was visible in the sculpture despite many years gone) and Hermes with wings at the feet. After visiting the museum we went to the quite commercial tavern called Ambrosia close to the mosque and the street market. I had quite tasteful fried calamari with mayonnaise and garlic sauce served with French fries, rise and special type of salad cultivated on Kos. I got from Jacek a beautiful bracelet with lamb’s heads about which I have been dreaming since my first stay on a Greek Island – Rodos – some time ago. So, my dream was fulfilled:)
Wbrew pierwotnym planom, dzisiejszy dzień spędziliśmy dość spokojnie – po kąpieli w morzu, udaliśmy się do miasta obejrzeć Muzeum Archeolog. Czołowym zabytkiem muzeum jawi się mozaika przedstawiająca Aisklepiosa. Na uwagę zasługuje także postać Hipokratesa w jednej z głównych naw obiektu. Podobała mi się także grupa Pan, satyr oraz Dionizos (ze względu na specyficzne poczucie humoru, które było widoczne w rzeźbie mimo upływu wielu wielu lat) oraz Hermes ze skrzydełkami u stóp. Po obejrzeniu muzeum udaliśmy się do dość komercyjnej tawerny o nazwie Ambrozja nieopodal meczetu i ulicy handlowej. Zjadłam całkiem smaczne smażone kalmary podane z frytkami, sosem majonezowo – czosnkowym, cytryną, ryżem oraz specjalnym rodzajem sałaty uprawianym na Kos. Dostałam od Jacka przepiękną bransoletkę z baranimi głowami, o której marzyłam od czasu swojego pierwszego pobytu na greckiej wyspie czyli na Rodos parę ładnych lat temu. Tak więc moje marzenie się spełniło:)
Contrary to initial plans, we spent the whole day quite peacefully – after we had a bath in the sea we went to the city to see the Archeological Museum. The leasing antique seems to be a mosaic showing Aisklepios. Also a figure of Hipocrates in one of the naves of the museum deserves attention. I liked also Pan, satyr and Dionysus (due to specific sense of humor which was visible in the sculpture despite many years gone) and Hermes with wings at the feet. After visiting the museum we went to the quite commercial tavern called Ambrosia close to the mosque and the street market. I had quite tasteful fried calamari with mayonnaise and garlic sauce served with French fries, rise and special type of salad cultivated on Kos. I got from Jacek a beautiful bracelet with lamb’s heads about which I have been dreaming since my first stay on a Greek Island – Rodos – some time ago. So, my dream was fulfilled:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz