Kraina Wielkich Jezior – cz. I/The region of Great Lakes – part I
Mazury to dla mnie przede wszystkim piękne krajobrazy i przyroda, choć ta ostatnia potrafi bardzo zaskoczyć – takich chord gzów nigdy jeszcze nie widziałam, napadały nas i na środku jeziora i w kanałach. To był koszmar – grasowało ich kilka gatunków co najmniej i żadne muchozole nie pomagały. Połowicznie skuteczna okazała się jedynie ręczna eksterminacja;-)
Najpiękniej jest chyba dla mnie na Śniardwach, choć wpłynęliśmy tam tylko na parę chwil, by przed nocą dotrzeć pod Giżycko, a jako że wyjazd był w pełni spontaniczny i niezaplanowany, w zakresie noclegu musieliśmy zdać się na łut szczęścia. Śniardwy były wyjątkowo oświetlone - w takiej mlecznej poświacie, i, choć nigdy tam nie byłam, przywoływały skojarzenia z Karaibami. Z wody obejrzeliśmy sobie jak zwykle gwarne nabrzeże i marinę w Mikołajkach. Nocowaliśmy pod Giżyckiem w nowootwartym porcie w Rydzewie z ładnym pomostem i szczęśliwie przy całkowitej nieobecności gzów.
Our first day of a trip to Mazury (region of lakes in the north-east of Poland) we started from a village Ruciane – Nida and with a crossing through a sluice in Guzianka. In the sluice and before the sluice our national character is visible – everybody is trying to be first inside and to get out also first, ignoring the yachts of other people, thanks God without a human victims;-) The yacht which we borrowed resembled a soap holder but allowed as, despite a weak engine, to ran away from a storm that was approaching sideways.
Mazury region for me is first of all a great choice of beautiful views and a nature but the last one can be negatively srurprizing – such an amount of gadflies I have never seen before – they were everywhere – on the lakes and in the channels and no chemistry was helpful. Half – successful was only a manual extermination;-)
For me the most beautiful lake is Śniardwy but we were there only a few minutes to get to Gizycko town before sunset to find some place to stay at as the whole trip was totally spontaneous and not planned. From the water we saw the coast in Mikolajki (so called a summer capital of this part of Poland), the marine was as always busy and buzzing with people. We stayed overnight in a newly – opened port in Rydzewo, close to Gizyco and a big advantage was that, luckily, there were no flies at.
Nasza mydelniczka/Our soap holder
Śluza w Guziance/Sluice in Guzianka
Sciga nas burza/The storm is following us
Piękno jeziora Śniardwy/Beauty of Śniardwy Lake
Można się poczuć, jakby się było samemu na świecie/You may feel like you were alone in the World
Marina w Mikołajkach/Marine in Mikołajki
Port w Mikołajkach/Port in Mikołajki
Sielawa-specjał spod Mikołajek/Sielawa fish - a speciality of the region
A tu nocowaliśmy/And here we stayed
Hi to both captains! Very good shots and stunning place. Kind regards.
OdpowiedzUsuńOh Wow! What a beautiful day despite the storm looming there and I like the tranquility of the lake :D
OdpowiedzUsuńThe Sielawa fish looks as if I could swallow the bones too and I'm hungry already.
How wonderful to be boating in such a lovely place.
OdpowiedzUsuńlooks like you are enjoying your life to the fullest, what a romantic and a great place to go.
OdpowiedzUsuńthe fish and fries looks delicious.
This looks like a beautiful place to vacation!
OdpowiedzUsuńThnks for all comments:)
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful way to rest and have a good vacation.
OdpowiedzUsuń