Miasto motyli/Town of butterflies


Przede wszystkim bardzo dziękuję za przemiłe komentarze do poprzedniego posta! Ostatni weekend minął bardzo szybko i intensywnie – byliśmy w teatrze Polonia na „Dowodzie” i rodzinnej imprezie urodzinowej. Nawet nie miałam czasu, żeby zabrać się za blog. Nadrabiam więc dziś zaległości i powracam do ostatniego pobytu na Teneryfie, zabierając wszystkich chętnych w podróż do świata kolorów i przyrody.


First of all I would like to say thank you for all your very nice comments to the last post! Last weekend has gone so quickly and it was rather intense – we were in Polonia Theater to see a play called “Proof” and at a family birthday party. I didn’t even have time to get down to my blog. Today I am catching up on delays and I am returning to our stay on Tenerife, taking everybody for the trip to the world of colors and nature.


Z ostatnio opisywanego przeze mnie Garachico pojechaliśmy do miejscowości o wdzięcznej nazwie Icod de los Vinos. Miasto podobało mi się nieco mniej niż Garachico, ale na pewno też warto go odwiedzić. Głównym punktem turystycznym jest ponad 800 - letnie smocze drzewo – El Drago (moja sadzonka, odpukać w niemalowane, nadal rośnie, choć z niepokojem obserwuję na niej odrobinę zażółceń). Bezpośredni dostęp do drzewa jest, a jakże, płatny, ale z odnogi głównego placu widać je doskonale.


From Garachico, the town I described in a last post about Tenerife, we went to another town with a charming name – Icod de los Vinos. We liked the town a little bit less than my favorite Garachico but it is also worth visiting. The biggest tourist attraction is an approximately 800 – year old dragon tree – El Drago (my seedling, touch wood, is still growing but I am a bit anxious about yellow spots that appeared on it lately). Direct access to the tree is, of course, not free but you can admire the tree from the main square for free.


Lepiej chyba wydać 1 Euro na wejście do kościoła San Marcos, gdzie mieści się wystawa sztuki sakralnej. Nie należy jej omijać, gdyż jej główną atrakcją jest prawie 3 metrowy srebrny krzyż wykonany w Meksyku, techniką filigranową. Jest on rzeczywiście misternie „utkany” ze srebrnych elementów i robi wrażenie. Po drodze do Puerto Dela Cruz widzieliśmy co najmniej 2 draceny uprawiane z przeznaczeniem chyba na lokalne atrakcje turystyczne, gdy smocze drzewo w Icod de los Vinos wreszcie uschnie, można powiedzieć, że ich uprawa to jak inwestycja w przyszłe pokolenia;-)

It is better to pay 1 Euro to visit the chuch of San Marcos when the exhibition of sacral art is located. You shoud not avoid it as you can admire there a 3 – meter silver cross from Mexico. It is really impressive. On the way back to Puerto de la Cruz we saw at least 2 dragon trees cultivated with purpose for local tourist attraction when El Drago in Icod de los Vinos finally withers, so you can say that their cultivation is like investment in the future generations;-)

 

Jeszcze jednym obiektem godnym wizyty w Icod de los Vinos jest motylarnia – przegapiliśmy ją przy pierwszej bytności w Icod, ale zachęceni ulotkami turystycznymi, postanowiliśmy jeszcze raz przecisnąć się przez tłum naganiaczy do knajp oraz turystów fotografujących się na tle El Drago. Wejście do motylarni kosztuje nie mało – 7.5 euro z głowy, ale jak ktoś lubi takie przybytki, nie będzie zawiedziony.


One more thing worth visiting in Icod de los Vinos is a butterfly zoo – we skipped it somehow when we first visited Icod but attracted with tourist leaflets, we decided to go once again through the crowds of restaurant workers asking to visit their restaurants and tourist wishing to make a photo under El Drago. The entrance is not cheap – costs 7,5 Euro but if somebody likes such places, won’t be disappointed



Po motylarni spaceruje prawdziwy gekon. W pierwszej chwili myśleliśmy, że to rzeźba, dopóki nie łypnął do nas okiem;-)


A salamander is living in the butterfly zoo. First we thought it was a sculpture until he (she?) rolled his eye to us;-)


Miejsce jest w mojej ocenie dość kontrowersyjne - z jednej strony na wolności motyle będą i tak żyły tylko 3 tygodnie, tu pewnie tyle samo, ale czy w tym czasie muszą kręcić się wokół tłumy ludzi?/A place is a bit controvercial - on one hand those butterfly would live also outside no more that 3 weeks but why during their life so many people must be around?


Z drugiej mają chyba wszystko to, co do motylego żywota jest potrzebne/On the other hand they have everthing necessary for buttefly life







Chyba im za bardzo nie przeszkadzamy, skoro siadają nawet na ludziach/I hope we don't bother them as they sit also on people


Podziemia motylarni nie robią dobrego wrażenia i naprawdę instytucja mogłaby się trochę postarać, bo oprócz paru sztucznych gigantów, które mogłyby śnić się po nocach, nic tam nie ma.


The basements of the butterfly zoo don’t make good impression and the institution should put some efforts as there is nothing but some artificial giants which could live in nightmares.



18 komentarzy:

  1. w jednym miejscu tak wiele motyli.. nie widziałam jeszcze czegoś takiego - pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola

    Your life is not boring, bur filled with beauty and interesting places and things that you do with your partner. Beautiful photography you take some very good quality pictures.

    We have a butterfly zoo here in Portland, a big tent where they let them fly about with some plants.

    Have a wonderful week.

    Joanny

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna ta motylarnia. Chętnie bym ją zwiedziła - tyle kolorów i wzorów, jest na co popatrzeć :) Co do smoczego drzewa - mam nadzieję, że z sadzonki wyhodujesz piękny okaz polski :) Ciekawa wycieczka. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Amazing buterflies!! Loving them :) Really nice photos, as usual

    Thanks for stopping by!

    Kisses
    Lara

    OdpowiedzUsuń
  5. Beautiful pictures!!!
    I love all of them
    Your blog is nice, i follow it
    Congratulations!
    www.lomasit.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hey the salamander sure looks like a figurine to me too. The butterflies are gorgeous :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hello!
    thanks for looking my blog.
    Sorry for not translate it(i´ll do it soon). But if you want to know what it says, you have the option to translate with the google translator that is top on the right.
    Thanks again.
    www.lomasit.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie powalił gekon !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Your photos apart of their beauty, they are always interesting and show us your artistic catching eye!

    OdpowiedzUsuń
  10. Those pictures of the butterflies are amazing!

    OdpowiedzUsuń
  11. Hello ola

    Cmpliments for your nice pictures, i like them very much.

    Greetings, Joop

    OdpowiedzUsuń
  12. Thank you, I hope to see you here more often:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gekon podoba mi się najbardziej ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. i've been in some butterfly gardens before, they're beautiful isn't? it's great to be so close to nature.

    OdpowiedzUsuń
  15. I love the butterflies pics. I´ve been in Garachico 3 summers ago. I loved it!
    kss
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hello Ola.. we have Butterfly worlds here in the UK too.. They do get well looked after :-)

    Thank you so much for you lovely comments , I am feeling alot better now thanks .. In the big frying pan was Paella , you can buy it on most big French markets ..

    OdpowiedzUsuń
  17. Good post, but much too much.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 daleka droga , Blogger