Pierwszy śnieg w Warszawie/First snow in Warsaw


Zapadało nam całą Warszawę – z trudem można upchnąć się w środki komunikacji miejskiej, ludzie, jak oszalali, pędzą gdzieś przez środek ulicy albo wydeptanymi ścieżkami wśród zasp śnieżnych. W pracy niewiele się dzieje – wydaje się, jakby wszyscy zapadli w zimowy sen. Świat po raz kolejny zwariował, zaskoczony opadem śniegu, jakby pora roku w ogóle nie wskazywała, że coś tak „nadzwyczajnego” może mieć miejsce;-)


It is a lot of snow in Warsaw – I can hardly get into any public mean of transport, people, like crazy, cross the streets whenever they are or rush somewhere going exactly in the middle of the pavement along snowdrifts. Not much to do at work – it seems like everybody fell asleep. The world again has gone crazy, surprised by the snow, just like the snow would be something exceptional, bearing in mind that it is December;-)



Ostatni weekend upłynął nam pod znakiem wypraw po Warszawie. Najpierw chciałabym napisać parę słów o wizycie na Powązkach Wojskowych, w celu obejrzenia kontrowersyjnego pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Zamysł autora wydaje się być dość jasny – wielki blok pęknięty na pół, jak rozpadający się samolot, wokół niego identyczne nagrobki, symbolizujące fragmenty całości. W polskich, a może i nie tylko w polskich warunkach, taki pomysł jest jednak z góry obarczony zasadniczą wadą – ile rodzin, tyle kocepcji na pochówek i koncepcji nagrobka, w sumie trudno odmówić im do tego prawa, czego ryzyko chyba powinno się uwzględnić od samego początku. Pomysł zatem był szczytny, ale wykonanie w praktyce pozostawia wiele do życzenia.


Last weekend we were doing many things in Warsaw. First I would like to write a few words about our visit at Powązki Army Cemetery – we wanted to see a controversial monument commemorating the plane crash this year, in which our President, his Wife and many other dignitaries and army leaders died on April. The idea about this monument seems to be clear - a big stone splitting into halves, like the plane and similar tombs of the victims, being like parts of the plane. In Poland or maybe also in other countries, such an idea could simply not be implemented – each family wants their own project of a tomb, which is, as a matter of fact, their right and which should have be taken in consideration before the project was made. The idea was good but the implementation was not successful.



Zmieniając temat, byłam także na pokazie gotowania przez Pascala. Książka Pascala była jedną z tych książek, z jakich korzystałam, stawiając pierwsze kroki w kuchni, więc mimo wszystkich opowieści o „kostkach Knorra” mam do Jego przepisów duży sentyment. Obecnie zresztą chyba nie ma już kontraktu więc nie musi zajmować się dość nachalną reklamą, a sam w sobie wydał się naprawdę sympatyczny.

Changing the subject, I was also at the Pascal’s cooking show – he is quite famous in Poland due to his culinary programms on TV. His books were among the first I used learning how to cook so I am still sentimental about him despite that he used to advertise some broth cubes and staff like this.


Tak powstawała zupa krem z borowików/Here is how a cream cep soup was cooked 



Na koniec jeszcze parę słów odnośnie wyprawy do restauracji Portucale. Obecnie panuje moda na wyjazdy do Portugalii – na większości blogów podróżniczych, które śledzę, pojawia się portugalskich wątek;-) Ponieważ jeszcze nie jestem w 100 % przekonana, a na pierwszym miejscu celu moich wyjazdów pozostaje Grecja, postanowiłam się zapoznać z Portugalią od kuchni.


At the end I would like to write a few words about our visit in the restaurant called Portucale. I am observing some sort of fashion on blogs about visiting Portugal;-) Because I am still not 100% persuaded and Greece is still my top destination, I decided to explore Portugal from the kitchen.



Restauracja mieści się na Mokotowie, w okolicach Warszawianki i założona jest przez Portugalczyków zamieszkałych w Polsce. Wnętrze ma nowoczesne z nienachalnymi elementami folklorystycznymi, co się ceni. Podobały mi się kafelki na ścianach.


The restaurant is located in Mokotów District, close to Warszawianka - big swimming pools - and is maintained by Portuguese living in Poland. The interiors are modern and have subtle folkloric decorations, which I personally like. I liked also tiles on the walls.



Wystrój, jak wspomniałam prosty i bezpretencjonalny, co dla mnie jest zaletą.
Simple decoration of the interiors is an advantage to me.

Zaczęliśmy od zup – ja od pikantnej zupy ogonowej, zaś Jacek od zupy z owocami morza – moja była bezbłędna, sycąca i dobrze doprawiona, Jacka niestety zawierała, co zdarza nam się po raz kolejny, dużą ilość zbędnych „śmieci” np. puste muszle po wygotowanych małżach. Może i wygląda to malowniczo, ale naprawdę trudno taką zupę zjeść w kulturalny sposób.


We started with soups – I from spicy tail soup and Jacek from sea ford soup – mine was perfect, satiating and well – seasoned, Jacek’s soup contained unfortunately, which happens another time to us in restaurants, a lot of useless pieces like mussels from the mules. Maybe it looks picturesque but it is hard to eat when there are so many uneatable items on the plate.


Zamiast zbierać muszle nad morzem, można było "zapolować" na nie na talerzu;-)
Instead of collecting shells in the sea you could find them on the plate:-)


Na drugie tym razem skrajnie mięsny wybór – szaszłyki dla dwojga – gdybym wiedziała jaka jest to porcja, myślę, że pół by wystarczyło. Dobre, ale bez większych zachwytów.

For the second dish we chose meat – shasliks for too – if I had only known how big this portion is, a half would have been enough. Good but without sensation.


Na deser zamówiłam krem śmietanowy z karmelizowanym cukrem i tu duża skucha, cukier na wierzchu był spalony, także wybór Jacka w postaci najzwyczajniejszej w świecie madery, był na pewno bardziej trafiony niż mój wymyślny krem. Ogólne wrażenia pozytywne, restauracja, sądząc po frekwencji, cieszy się powodzeniem, jednak do stałych klientów raczej nie będę się zaliczać.

As a dessert I chose cream mousse with caramelized sugar – unfortunatlly the sugar was simpl burnt, so Jacek choice to drink Madera was much much better. Generally I have a positive opinion, the restaurant, taking into consideration the frequency, enjoys popularity, but I do not think I will be here more often.


28 komentarzy:

  1. Moją dozgonną miłość do Portugalii już zapewne znasz ;) O ile ten kraj kocham zupełnie bezkrytycznie, to kuchnię lubię średnio, i to bliżej "nie lubię" niż "lubię". Oprócz ryb i 3-4 dań (głównie słodycze), cała reszta nie podchodzi mi w ogóle (szczególnie znana w okolicach Porto Francesinha która do dziś budzi we mnie obrzydzenie, a pisałam o niej tutaj http://wszystkie-smaki-swiata.blogspot.com/2010/02/48-smak-podrozy-portugalia-porto.html)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynam się, że poza moją zupą, też mi średnio smakowało

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech, Pascal, łza się w oku kręci.
    Co do pomi\nika, ma jeszcze jedną cechę- jeszcze trochę śniegu- a wcale nei będzie go widać.

    OdpowiedzUsuń
  4. zwłaszcza, że to podobno nasz rówieśnik:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O kuchni portugalskiej niestety nie mogę napisać za wiele.. 3 dni w tym państwie to za mało na chociażby średnie zapoznanie, ale to co tam spróbowałam było przeciętnego smaku ;)
    Hmm, nie mam jeszcze książki Pascala, a w sumie zaczynam pichcić.. może to i dobry pomysł sobie taką sprawić? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cccccccoooo....cold!! Sure looks cold to me even just by looking at the pictures from my computer screen :)

    That's all we need isn't it for some hot soup and I would love to spend some white Christmas in Warsaw ya :D

    Thank you Ola for sharing.....:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Olivia-no właśnie nie znam osoby, która byłaby zadowolona z tego smaku:) Na początek jest dość trudny, ale może jak się startuje z wyższego poziomu, łatwiej później z prostymi rzeczami sobie poradzić:)
    Shionge-it is not that cold yet, only -15 Celsius degrees in the nigh, surely it will be colder:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ola

    A wonderful post, you have presented us with so much. I must say your very 'poetic and sage' description of the snow and how people act surprised , bewildered is most impressive.

    The plane monument is sad to see, and I can understand why the families feel slighted as to want to bury their own in their grief.

    The food, my that is a lot of meat piled high,,, it would be hard to eat all of that food, I image, the soup salad and hot coffee would have been enough for me.

    Again, very good editorial --- lovely photo's.

    warm wishes for this cold weather,
    joanny

    OdpowiedzUsuń
  9. yes, for me also too much meat:( I am not as much for meat...

    OdpowiedzUsuń
  10. great pics


    xx charmediem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Your last post was so sunny and this one is so cold! jajaja One of the things I more love of your post are the delicious food you show to us.
    kss
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Another lovely post by the expert traveller Ola and her husband!

    OdpowiedzUsuń
  13. Oh my God!! Really amazing with the snow!!
    We still don't have snow in here!

    Thanks for your lovely comment, dear!

    Kisses
    Lara

    OdpowiedzUsuń
  14. The cream mousse would have been my only pick (bypass the meat) ;)

    It's nice to a friend in Poland!

    OdpowiedzUsuń
  15. MMmmmm super tasty post, I loved reading this!
    xo

    www.ohmyvogue.com

    OdpowiedzUsuń
  16. mmm the desert looks delicious!

    XOXO, BECCA
    www.fashion-train.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  17. Always impressed by your lovely foodies adventures!

    OdpowiedzUsuń
  18. love your blog!

    thankyou for the comment on my blog :)
    XOXO, BECCA
    www.fashion-train.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  19. wow snow, I always lived in the tropics. I only saw snow when I visited the mainland US on a winter time a few years ago and I can't stand the cold even with the thick jacket but it's so beautiful, I love seeing all the white.

    OdpowiedzUsuń
  20. that meat dish looks impressive. a full day for you guys. wish i could be on such an adventure.

    OdpowiedzUsuń
  21. You sure do get around to the restaurants, Ola. Have you thought about being a food/restaurant critic?

    OdpowiedzUsuń
  22. Ginnie, it would be a perfect job for me but I am not sure how my stomach would react:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hello Ola ... Thank you for your comment today :-) and also thank you for sharing your tasty looking meal .. I cannot believe the size fo the Shaslik ... a meat feast!!

    OdpowiedzUsuń
  24. great pics looks like fun xxxx

    OdpowiedzUsuń
  25. Ludzie sa tak zajeci sobą lub tym co robią, że mnie nie zauważają. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. I think you need some warm delicious food to ward off the cold weather
    greetings from chilly New York

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 daleka droga , Blogger