Slow life w Krakowie/Slow life in Cracow
Ostatni weekend spędziłam między innymi w Krakowie, gdyż Jacek wybrał wyprawę na ryby w męskim towarzystwie. Definitywnie pomysł nie dla mnie;-)
Last weekend I spend in Cracow and Jacek chose a fishing trip in a male company. Definitely not my style:-)
Skorzystałam więc wreszcie z zaproszenia od przyjaciółki mieszkającej w Krakowie.
I decided to finally to use the opportunity and accept an invitation from my friend in Cracow.
Mimo, że w Krakowie miałam spędzić niecały dzień, program był niespieszny.
Despite the fact that I was supposed to spend one day in Cracow, the program was rather slow.
Tak jak cały Kraków.
Just like the whole Cracow.
Tu niesposób się spieszyć.
It is impossible to be in a hurry here.
Nie wiem czy umiałabym tak żyć. Całe życie mieszkam w Warszawie i ciągle gonię.
I do not know if I could live this way. I live in Warsaw the whole life and I am always in a hurry.
Ale na dzień mogę nawet ja się zatrzymać. I wypić dużą latte w Bunkrze Sztuki.
But for a day even I can slow down. And have a big latte in the Art Shelter.
A na śniadanie zjeść zapieczonego krakowskiego bajgla.
And to have a baked Cracow bagel.
Życzę weekendu w stylu slow life!
I wish you a slow life weekend!
ja nie mogłabym chyba już w wielkim mieście :)
OdpowiedzUsuńnie znam innego życia, więc nie żałuję samej siebie:)))
OdpowiedzUsuń:)) i ja się wybieram do Krakowa...za kilka dni..a co dobiegu życia..przyzwyczajamy się tam gdzie musimy żyć..moj Białystok jeszcze wolniejszy..
OdpowiedzUsuńPS moj M.też wędkarz ( jak ma czas )..teraz wymyślił..jakieś dorsze na morzu..nie podobami się to..:(( bo będę się denerować - duża woda !! ale z wędką sama lubię posiedzieć..miałam ją moze dwa razy w ręku..!:)
Mam tyle pozytywnych wspomnień z tym miastem związanych i z ludźmi z Krakowa! Dzięki za ich obudzenie :)
OdpowiedzUsuńMam tyle pozytywnych wspomnień z Krakowem związanych! Dzięki za ich obudzenie :)
OdpowiedzUsuńWhat joy it must be to live where alike is possible.
OdpowiedzUsuńPlease have you all a good Sunday.
Hmmm. Old world charms and nice old buildings. :)
OdpowiedzUsuńDorsza bym z chęcią zjadła:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze
thanks for all comments
The buildings are wonderful!
OdpowiedzUsuńOla I would love to learn how to live a life where things are a whole lot slower, laid back and relaxed than the lifestyle I lead. This place looks perfect to do just that, too bad I couldn't just get on a plane and fly out to spend a month, then I'd probably get bored and come straight back home! lol It really is a beautiful place though. Thanks for sharing it.
OdpowiedzUsuńOh and that food looks so delicious! The food itself could get me in trouble there from the looks of it. :-)
Have a wonderful Sunday.
I don't mind a slow day myself, with a tasty looking bagel like the one on the picture, and good company!
OdpowiedzUsuńDarlin, one month would be sufficient:)
OdpowiedzUsuńwhere are your blue skies!? weird! the food looks so good..
OdpowiedzUsuńA ja tutaj mieszkam i nawet nie wiedziałam, że mamy zapiekane bajgle (?!) :D
OdpowiedzUsuńZawsze opłaca się zwolnić, uspokoić swoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńKrakow i slow life to cos dla mnie... smacznie ladnie :)
OdpowiedzUsuńFajna relacja z Krakowa. Mój warszawski Ursynów takie miasto za miastem gwarantuje spokój, luźną komunikację Aczkolwiek weekend w oderwanym miejscu jak Kraków musiał być cudowny! Miejsce w którym nie jestem pierwszy raz tylko potęguje spokój.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że mój mąż nie łowi ryb! bo to też nie dla mnie. Wodę można wykorzystać na wiele innych sposobów. Serdecznie pozdrawiam
How lovely! Would love a stroll there - and cappuccino and bagel :) Have a super start to your week ola!
OdpowiedzUsuńTwój Kraków bardzo przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMarinia, może to jakieś turystyczne dziwactwo?:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bajgle, a ten zapieczony wygląda super! Cieszę się na swoją wizytę w Krakowie, lubie to miasto.
OdpowiedzUsuńI myślę, że nauczyłabym sie w nim żyć, bo jest nieco spokojniejsze niż Warszawa, a jednak COŚ się dzieje!
coś- tak:) głównie w branży tursystycznej:)
OdpowiedzUsuńCracow! I love Cracow... one of my favorite cities. Thank you for bringing back fond memories with your pictures :^)
OdpowiedzUsuńI am glad to read it!
OdpowiedzUsuńOd dawna wybieram się do Krakowa. Twój post może w końcu mnie zmobilizuje :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńna pewno warto się wybrać-mi się strasznie nie chciało zmobilizować, ale byłam w końcu bardzo zadowolona z wyjazdu
OdpowiedzUsuńI can live like that, fabulous pictures Ola.
OdpowiedzUsuńLubię Kraków i często tam bywam, a Twój spacer mi się podobał. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPodziwiam oko fotografa :)***
OdpowiedzUsuńI have always lived life in a hurry but it was easy to slow down on retirement in France :-) Diane
OdpowiedzUsuńoh fantastic!great pics as usual!
OdpowiedzUsuńkisses
oh please - did you have to show me that foto of the baked cracow bagel??? that looks sinfully good!
OdpowiedzUsuńIt reminds me a little bit to Karlovy vary
OdpowiedzUsuńkss
,-)
Such gorgeous architecture! And I'd love a bite (or more!) of that yummy bagel :)
OdpowiedzUsuńdzięki/thanks!
OdpowiedzUsuńTęsknię za Krakowem.
OdpowiedzUsuńTak dawno tam nie byłam...
Ach te bajgle:)
Moj kochany Krakowek...:)))
OdpowiedzUsuńTesknie za nim i brakuje mi go bardzo:( I zgadzam sie z Toba na 100% - czas w Krakowie plynie o wiele wolniej. Teraz juz wiesz dlaczego tak dobrze jest mi tu na poludniu Europy?;)
A najlepsze obwarzanki to sa te w grubej "panierce" z soli jedzone na sucho na ulicy a nie takie bajery i zapiekane z serem buzery:)))
Kachna, tak myślałam, że jest to bajer na turystów:)
OdpowiedzUsuńSounds like my kind of town, Ola. That bagel has my name all over it!
OdpowiedzUsuńThank you for very interesting photos!
OdpowiedzUsuńwww.gvozdishe.com
ależ apetyczny bajgl :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agga
Hello Ola, I am sure the slowness is welcome at the beginning but then I would start to feel a bit bored I think, but I am sure there are lots of areas which we could share with bloggers. It looks very very quiet there. take care Anne
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie i w Krakowie, i w Warszawie
OdpowiedzUsuńw zadnym z nich nie mieszkalam, ale pasuje mi zycie w wielkim miescie
fajny blog, ale zdjecia mogly by byc wieksze
pozdrawiam
dzięki! zastanawiałam się nad wielkością zdjęć, ale na razie zostają takie:)
OdpowiedzUsuńMust. Have. That. Bagel.
OdpowiedzUsuńI love your blog! These are great inspiration photos. We have very similar taste.From it's all about humanity
OdpowiedzUsuńJa żyłam w wielkim mieście przez tydzień i już podziękowałam. ;)
OdpowiedzUsuńThank you so much for taking us on this trip on a lazy afternoon! Your photos are really lovely!
OdpowiedzUsuńWe were just discussing yesterday where we want to go next year and Poland is definitely on our list. Maybe if we go to Krakow or Warsaw we can meet up for coffee? I'd love that.
Emm, it would be lovely!
OdpowiedzUsuńMoje ulubione polskie miasto.. I nic nie jest w stanie zmienić mojego zdania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
AsiaB
Fajnie zobaczyć swoje miasto, Twoimi oczami:) Tak na co dzień to i my w Krakowie też gonimy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z grodu Kraka:)
W Krakowie też się biega, ale w Warszawie na pewno szybciej ;) i jak na moje oko jest się bardziej anonimowym.
OdpowiedzUsuńA propos, to nie bajgel tylko precel ;)