Biocultura czyli jak przetrwać weekend/Biocultura - how to survive though the weekend


W ten weekend ogarnęło mnie zwątpienie. Gdzie ta wiosna? Zimno, wieje i pada jak w październiku. A byliśmy umówieni w niedzielę ze znajomymi na obiad na świeżym powietrzu. Co tu robić? Siedzenie w domu cały dzień z prawie dwulatkiem potrafi dać w kość...

Last weekend I felt kind of depressed. Where is spring? Why it is raining, windy and cold like in October? We were supposed to meet with our friends to have a dinner outside but we have to resign. But sitting the whole day with an almost 2-year boy at home can also be exhausting...


W końcu wylądowaliśmy w dość nowej kawiarni Biocultura na Woli przy ulicy Sokołowskiej 9. Miejsce jakich teraz dość dużo, łączące konsumpcję z wydarzeniami kulturalnymi. Do tego dorzućcie trochę atrakcji dla dzieci i od razu pewnie zorientujecie się w klimacie:) Junior od razu poczuł się jak u siebie i począł oddawać się ulubionym rozrywkom, jakimi jest od dawna ściąganie rzeczy ze stołów i peregrynacji po wszystkich możliwych kątach:)

Finally we ended up in a cafe 'Biocultura' nearby in Warsaw. The type of this place is rather popular nowdays, food plus cultural events. Add some toys for kids and you will feel the climate. Junior felt very quickly at home and began his favourite activities that are: grabbing everything from the tables and visiting each single corner.

Ja tymczasem raczyłam się czekoladą na gorąco z sokiem malinowym i bitą śmietaną:)
I had hot chocolate with raspberries juice and whipped cream:)


Koleżanka gorącą herbatę z przyprawami korzennymi i ciastem marchewkowym. Desery też bardziej pasujące do jesieni niż do wiosny, ale cóż... Nic nie mogę im zarzucić, wszystko było smaczne i ładnie podane, utrzymujące się w średnich cenach stołecznych.

Our friend took tea with some spices and carrit cake. The desserts were more appropriate for autumn but well... They vere good, nicely served and for the average prices here.


Zanim się zorientowaliśmy, Aleksandra bujały na hamaku 2 kelnerki i raczył się rurką.
And we realized that two waitresses were taking care of Alexander, he was sitting on a hammock and eating a cake.


On to wie jak się ustawić w życiu!:)
He knows best how to make the life pleasant!:)

35 komentarzy:

  1. Menu adekwatne do pogody za oknem ;) A ciasto i herbata naprawdę pyszne

    OdpowiedzUsuń
  2. Lecę przyrządzić coś bardzo kalorycznego...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zjadłabym takie ciacho. Mniam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki weekend też może mieć swoje zalety, szczególnie jak się jest łasuchem na słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ta herbata i ciacho, najlepsze na poprawę humoru :)
    www.brulionspadochroniarza.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. We have also cold weather, not at alllike a normal spring - not nice.
    But the ice cream liiks very good, njam, hope it made your feeleng better.
    2-years kids are always very vivid and require attention. But sometimes you'll miss this time. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednym słowem coś dla duszy, coś dla ciała i coś dla dwulatka. :) Gratuluję niepodawania się jesiennym nastrojom na przekór pogodzie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo desery wyglądają pysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli synek się nie nudził i wszyscy byli zadowoleni. Znudzone dzieciaki potrafią dać w kość, wcale nie przejmują się, że mamusia właśnie miło spędza czas, tylko ciągną do wyjścia. To już mi co prawda nie grozi, bo moje dzieci już tylko z racji urodzenia są dziećmi (moimi) :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sounds like a great way to cheer up a gloomy day!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lokal wygląda zachęcająco, herbatka również :)

    OdpowiedzUsuń
  12. A great way to cheer up is sitting down with some friends with drinks and snacks. And of course someone to keep an eye on your 2 year old. He is very cute.
    http://chingchailah.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że znaleźliście idealne rozwiązanie na ten czas :) Ze smakołykami i jeszcze w tak klimatycznym miejscu. Myślę, że można tam naprawdę odpocząć i na chwilę zapomnieć o codziennym chaosie.

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ile smakołyków! Fajna miejscóweczka!

    OdpowiedzUsuń
  15. Najbliższy weekend ma być wreszcie wiosenny! Niestety nie u nas, chyba ładna pogoda pomaszerowała do Polski ;))

    OdpowiedzUsuń
  16. Faktycznie, bardzo pysznie te wszystkie desery wyglądają. Fajne alternatywne miejsce, gdy wiosną za oknem jeszcze jesiennie :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. such a yummy food. your boy is so sweet
    kss
    new post: http://tupersonalshopperviajero.blogspot.com.es/2015/04/5-consejos-para-la-feria-de-abril-en.html

    OdpowiedzUsuń
  18. It's cold & gloomy here as well. Looks like a great way to spend your day! Your little guy is adorable! T. http://tickledpinkwoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Ola, Alexander is getting so big! He's so cute it's no wonder two waitresses were looking after him.

    The place you visited seems quaint, a nice place to sip a cup of tea, or chocolate. I've never heard of putting raspberries into hot chocolate, now I'm going to have to try this as it sounds delicious!

    OdpowiedzUsuń
  20. Hello Ola , sorry you were a little bit down because of the weather .. I love the place you went to visit with your little boy , I would certainly go on a cold , wet day xo Take care hope the weather changes for you, Anne

    OdpowiedzUsuń
  21. Amazing post :)
    Kisses :)

    http://www.itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak się jest takim przystojniakiem, to żadna kelnerka się nie oprze :)))
    Dziś prawie zjadłam monitor :) Czekolada i herbata rozłożyły mnie na łopatki. Eh!

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetne zdjęcia:) Uwielbiam czekoladę na gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajne miejsce:) Robisz bardzo ładne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ωραίες νοστιμιές, αλλά ο κούκλος μας είναι ο Αλέξανδρος!!!!!!!!!!!!
    Πολλά φιλιά και καλό μήνα!

    OdpowiedzUsuń
  26. Aleksander to umie czarować dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
  27. Deser wygląda przepysznie, szczególnie ta czekoladka z bitą śmietaną. Mmm. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Bardzo apetyczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  29. fajne miejsce, dokladnie w moim stylu szkoda ze tak daleko odemnie, i to ciasto... mniam mniam

    OdpowiedzUsuń
  30. Widzę, że miło spędzilaś dzień :) super!

    OdpowiedzUsuń
  31. Fajne miejsce ;) Chętnie bym tam wstąpiła na małą kawę ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetne fotografie!!!
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Great photos; looks like your little family had a lot of fun!

    OdpowiedzUsuń
  34. świetne zdjęcia i piękna ta kawiarnia:):) Jej ale mi smaka zrobiłaś na jakiś mega pyszny deser!!!!:)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 daleka droga , Blogger