Nie takie całkiem dorosłe - książka pod choinkę/A book for Christmas gift
Wydawnictwo Muza
Kolejny post o książkach, jako że sezon przedświąteczny wybitnie takiej tematyce sprzyja. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że książka to zawsze dobry prezent, sama jednak nie pogardziłabym pod choinką trafiającą w mój gust lekturą. Do nich należałaby na pewno przeczytana przeze mnie ostatnio "Nie takie całkiem dorosłe". Jest to kontynuacja „Dziewczyny chcą się zabawić”, o której pisałam wcześniej (klik). Spotykamy te same bohaterki rodem z Łodzi, jednak nieco starsze, stąd i problemy pojawiają się bardziej poważne. Czytając książkę, ma się jednak nieodparte wrażenie, że to znów nastolatki, a nie dorosłe osoby, rzeczywistość je nieco przerasta. W zasadzie chyba żadna z nich nie jest w pełni szczęśliwa i nie do końca wie, co ma z sobą zrobić. Przy okazji znów mamy bogate tło społeczne – Polska przełomu lat 80-tych i 90-tych.
Kolejny post o książkach, jako że sezon przedświąteczny wybitnie takiej tematyce sprzyja. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że książka to zawsze dobry prezent, sama jednak nie pogardziłabym pod choinką trafiającą w mój gust lekturą. Do nich należałaby na pewno przeczytana przeze mnie ostatnio "Nie takie całkiem dorosłe". Jest to kontynuacja „Dziewczyny chcą się zabawić”, o której pisałam wcześniej (klik). Spotykamy te same bohaterki rodem z Łodzi, jednak nieco starsze, stąd i problemy pojawiają się bardziej poważne. Czytając książkę, ma się jednak nieodparte wrażenie, że to znów nastolatki, a nie dorosłe osoby, rzeczywistość je nieco przerasta. W zasadzie chyba żadna z nich nie jest w pełni szczęśliwa i nie do końca wie, co ma z sobą zrobić. Przy okazji znów mamy bogate tło społeczne – Polska przełomu lat 80-tych i 90-tych.
Moi Drodzy, nie będę ukrywać, że to jest typowo kobieca lektura. Wasz Tata na pewno nie będzie nią zainteresowany, ale Mama, czemu nie, może być zachwycona. To typowy wyciskacz łez, zwłaszcza druga powołowa. Tak się składa, że całe to opasłe tomiszcze przeczytałam ciurkiem w samolocie w dwie strony w podróży do Madrytu i aż głupio mi było, że tak popłakuję nad losem bohaterek. Nie do końca rozumiałam ich decyzje, jednak wyzwalały u mnie kobiece sentymenty. Według mnie dobrze to świadczy o autorkach, że potrafiły zagrać na naszych emocjach.
Nie do końca to typ lektury, który chciałabym czytać każdego dnia w autobusie do pracy, ale od czasu do czasu, żeby poprawić sobie humor, że inni mają gorzej niż my, czemu nie. Od tego mamy bowiem dobrą literaturę obyczajową.
Czy lubcie dostawać książki w prezencie? Jeśli tak, to jakie?
Another post about books but this time I will not translate everything as this book by Polish authors is available only in Polish.
I would like to ask you, taking the opportunity, whether you like receiving books for Christmas or for other occations? If yes, what kind of books do you prefer?
No need to translate. There's Google to do that for us.
OdpowiedzUsuńI don't like books or perfumes for a gift, as these are a matter of personal taste and inclination.
Sadly, I'm unable to read on a trip as it makes me feel unwell, for some reasomn unknown to me.
Nie słyszałam jeszcze o tej serii, ale może kiedyś po nią sięgnę, bo mam tak czasem, że lubię sięgać po tego typu książki.
OdpowiedzUsuńI can't read very much, my accident made impossble, sorry.
OdpowiedzUsuńBo książka to zawsze dobry prezent :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Lubię dostawać książki w prezencie, lubię też je kupować, ale od pewnego czasu już tego nie robię. Dlaczego? W pokoju nie mam już miejsca :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam dostawać książki pod choinkę! Dla mnie to jeden z najpiękniejszych prezentów ;))
OdpowiedzUsuńTeż kupiłam książki na prezent :P
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
W zasadzie książki kupuję sobie sama... Chyba, że jako prezent są to książki o podróżach :)
OdpowiedzUsuńPiszesz - wyciskacz łez- to ja dziękuję, za dużo problemów mam na głowie... i własnych łez.
Pozdrawiam serdecznie.